Koparki zaczęły ryć...20.03.2014
Cóż tu pisać.
Pogoda ładna, to kopią...
Fotki od mojego lokalnego Agenta MM-1972 :) .
Cóż tu pisać.
Pogoda ładna, to kopią...
Fotki od mojego lokalnego Agenta MM-1972 :) .
Faktycznie ruszyło...jakoś to się tak samo dzieje bez naszego udziału.
Ponieważ jakoś zupełnie mi nie zależy na tej budowie (będzie dom to będzie, mam gdzie mieszkać, uciułam to zbuduję), skontaktowałem ze sobą: kierownika, wykonawcę, archeologa i geodetę...i już coś jest. Jakoś idzie. Sam przyjechałem tam raz od wybrania wykonawcy.
Przedwczoraj przyjechała maszyna, poryła, wyrównała jako tako...
Miał też przyjechać archeolog, taki teren mamy, jeden narożnik działki jest "podejrzany archeologicznie" - oby nic tam nie znalazł .
Potem przyjechał geodeta, zresztą kolega mój z klasy z Technikum Geodezyjnego...i wytyczył.
Najdziwniejsze jest to, że nikt nie domaga się kasy, a ja się już prawie dopraszam .
Tak wyglądała nasza działka w dniu 13 marca 2014.
A wracając do początków...kilka lat temu byłem głównym prowodyrem budowy domu (jako opcji lepszej niż kupno czegoś w bloku). Potem stałem się głównym oponentem, gdy pewnego dnia bank BGŻ dał nam do zrozumienia, że jesteśmy starzy na kredyt...ile to ja miałem lat? Może 38. Taaa...stary. Raty wyliczyli takie, że odpuściłem, rzucałem się...aż wpadłem (wpadliśmy) na pomysł budowy etapami - ile się uzbiera monet do świnki, tyle się zrobi. No i ruszyło...