Niwelacja i tyczenie 15.03.2014
Faktycznie ruszyło...jakoś to się tak samo dzieje bez naszego udziału.
Ponieważ jakoś zupełnie mi nie zależy na tej budowie (będzie dom to będzie, mam gdzie mieszkać, uciułam to zbuduję), skontaktowałem ze sobą: kierownika, wykonawcę, archeologa i geodetę...i już coś jest. Jakoś idzie. Sam przyjechałem tam raz od wybrania wykonawcy.
Przedwczoraj przyjechała maszyna, poryła, wyrównała jako tako...
Miał też przyjechać archeolog, taki teren mamy, jeden narożnik działki jest "podejrzany archeologicznie" - oby nic tam nie znalazł .
Potem przyjechał geodeta, zresztą kolega mój z klasy z Technikum Geodezyjnego...i wytyczył.
Najdziwniejsze jest to, że nikt nie domaga się kasy, a ja się już prawie dopraszam .